7 grudnia 2014

008. We are born underwater and here we will drown

      Żyję pomalutku. Na tygodniu zapierdalam do pracy, po czym przesypiam resztkę wolnego czasu, by w piątek zajebać ścieżkę z płyty 1975 i się obudzić, po czym wyjebać na imprezę. Wracam do domu w niedzielę wieczorem, zawsze rozjebana, ledwo żywa, nie ważne co się ćpało. W poniedziałek idę do pracy na niesamowitej zwale, ale nikt nigdy nie widzi, że wciąż jestem naćpana, lub że ćpanie ze mnie dopiero schodzi. Dwa pierwsze dni tygodnia są najgorsze, gdy łapią cię zimne dreszcze i pocisz się w ten nieprzyjemny sposób, nawet gdy jest zimno. Płaczesz sobie w poduszkę i nie masz ochoty nic jeść, choć możesz zawsze przypierdolić wiadro lub pięć, bo jedno już cię nie upierdala - a co dopiero mówić o lufie czy joincie. Potem idziesz czytać jakąś gównianą, polską fantastykę słuchając przy tym muzyki godnej najtwardszego hipstera, bo jesteś już tak przepalony, że słuchanie innej muzyki nie sprawia ci przyjemności - jedynie wszystko co inne i pojebane jest interesujące. I nie tylko z muzyką tak jest, lecz ze wszystkim. Palę by zasnąć, nie mam już nawet ochoty grać na kompie czy oglądać filmu. Jestem zbyt zmęczona życiem.
      Weekendy wyglądają bardzo różnie. Zazwyczaj mamy z piątkę na spał na 3 osoby. Nie wyobrażamy sobie, co by było, gdybyśmy nie mieli akuratnie palenia - to myśl nie do zaakceptowania. Wiadro zawsze czeka gotowe prosząc się o nabicie - zużycie chociaż odrobinki baki na lufę czy bongo jest nie do przyjęcia - czyste marnotrawstwo i głupota. Siedzimy i siedzimy, i ciągle palimy więcej, do czasu aż pojawi się towar. Nie ważne czy feta, czy tabsy, czy nawet kwas, zawsze bawimy się świetnie. Po grubej kresce możemy iść na miasto, na balety, czy chociażby tylko się przejść i siedzimy tak bez snu do niedzieli aż skończy się towies i trzeba będzie wytrzeźwieć i iść spać. Tabletki bywają różne, zależy od kogo. 
      Moim faworytem są xboxy, male i zielone, z logiem xboxa, jak się można domyślić. Mdma mogę przyjebać ze swoją wybraną trójcą, Narcyzem i Rybą, gdy jesteśmy sami zamknięci w domu. Wtedy rozmawiamy do białego świtu o swoich życiach, o marzeniach za jakimi gonimy, o niesprawiedliwościach. Na dragach poznajemy siebie samych, odkrywamy własne tajemnice i rozumiemy postępowanie. Gdy naćpani pierdolimy od rzeczy i dzielimy się miłością być może nie ma to większego sensu prócz tego, że jest fajnie, ale gdy człowiek budzi się rano, nagle przypomina sobie wszystko co mówił i zaczyna rozumieć. Z początku jesteś zdolny leżeć nieruchomo i miauczeć pod nosem, że właśnie cie kopnęło, że nie możesz nic zrobić, że zaraz umrzesz, ale po 10 minutach gdy już wejdzie, czujesz się jak bóg, a do tego jesteś szczęśliwy jak nigdy. Dlatego extasy jest moim faworytem, jednakże raz na 2 tygodnie - gdyż silnie uzależnia. 
      Przez następne dwie doby jesteś w stanie strasznym - jedyne co cie boli to dolna część twarzy od ciągłego uśmiechania się, i w sumie nic poza tym, prócz dobijającego smutku jaki nagle wziął się znikąd. I wyjebanych oczu. Masz ochotę na więcej, ale jeśli jesteś rozsądnym ćpunem i znasz konsekwencje - a ja znam, bo już swoje przeżyłam - wiesz, że nie możesz zjeść jeszcze jednej, bo będziesz mieć przejebane. Zasady zasadami, ale najważniejsze są obowiązki. Jeśli nie masz niczego co cię będzie systematycznie odciągać od ćpania - to nie ćpaj, bo to cię zje w całości. W końcu będziesz wpierdalał tabletki tak jak ja wiadra i nic cię nie będzie kopało, więc zdecydujesz dać sobie po kablach a wtedy uchroń boże. Nie należy więc się zbytnio zapędzać, nawet tak jak ja, bo już dawno przekroczyłam swoje granice. Ale w tej chwili ciężko znaleźć w życiu coś bardziej ekscytującego od narkotyków. Wszystko już wyblakło i straciło sens. Co więc robić w takiej sytuacji? Wziąć dwutygodniowy odwyk - a potem można z powrotem zajebać wiadro i cieszyć się, że cię jebnęło. 

6 komentarzy:

  1. Bardzo chcialabym z tobą porozmawiać. Jak znajdziesz czas napisz do mnie.

    GG 52075265

    OdpowiedzUsuń
  2. zatracenie na kilkanaście godzin. oderwanie. czasem mnie do tego ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jednak nie wiem czy bym się odważyła. to wielki krok w nieznane, nawet nicość. tak mi się wydaje... nigdy tego nie robiłam w końcu.

      Usuń
    2. To zależy jakim człowiekiem się jest i czy ma się wystarczająco dużo rozsądku by przestać w odpowiedniej chwili. Wszystko jest dla ludzi, wystarczy znać umiar i własne możliwości... Choć czasami to trudne, gdy rzeczywistość bywa szara i smutna, a tabletka sprawia, że nagle masz ochotę żyć.

      Usuń
    3. wiem, zdaję sobie z tego sprawę. jednak chyba nie zniosłabym powrotu do rzeczywistości. chcę od niej uciec jak najdalej.

      ps mogłabym prosić o maila? chciałabym Ci coś wysłać.

      Usuń
    4. Pewnie ;)

      exorcisminprogress@gmail.com

      Usuń